Reklama

W internecie nic nie ginie. Jakich zdjęć nie udostępniać w sieci?

Portale społecznościowe są pełne fotografii przedstawiających chwile z naszego życia. Wyjazdy wakacyjne, praca, urodziny przyjaciółki, wyjście na koncert… Czy na pewno wszystkie zdjęcia można umieszczać w sieci bez ryzyka? Które z nich powinniśmy zachować tylko dla siebie?

Ostrożnie z biletami

Wyjazd na wyczekiwany urlop albo w podróż życia? Koncert ukochanej gwiazdy, na który czekaliśmy latami? To chwile, którymi chętnie dzielimy się w internecie. Często kusi nas, by przed upragnionym wydarzeniem pochwalić się znajomym jego małą zapowiedzią - fotografią czekających na użycie biletów. To jednak może nieść za sobą poważne konsekwencje.

Reklama

Na bilecie - np. na koncert albo do kina - znajdziemy kod QR lub kod kreskowy i rząd cyfr. Udostępnione w ten sposób dane mogą posłużyć do wykonania kopii, a naszą wejściówkę łatwo może przed nami... wykorzystać ktoś inny. Jeszcze bardziej dotkliwe mogą okazać się konsekwencje zamieszczenia w sieci zdjęcia biletu lotniczego. Każdy kto zna nasze imię i nazwisko oraz numer karty pokładowej może podejrzeć szczegóły rezerwacji, a co gorsza, często je zmodyfikować: zmienić dane osobowe pasażera, przebukować lot na inny dzień, a nawet go anulować. Brzmi jak koszmar? - Wszystkie dane potrzebne do takich czynności umieszczone są na karcie pokładowej a nawet na plakietce bagażowej. Zmiana np. danych osobowych pasażera na takie, które nie zgadzają się z okazanym na lotnisku dokumentem, może narazić nas na poważne nieprzyjemności - przestrzega Marta Witkowska, ekspert Państwowego Instytutu Badawczego NASK.

Jeżeli koniecznie chcesz pochwalić się wyjazdem czy wyjściem na wydarzenie muzyczne, zrób to w inny sposób, niż zamieszczając zdjęcie biletu - albo przynajmniej zasłoń wrażliwe dane.

Na bogato!

Personalizacja kart płatniczych pozwala umieszczać na nich wybrane przez nas zdjęcia i rysunki, istnieją też limitowane edycje wzorów. Duma z posiadania unikatowej karty może skłonić nas do pochwalenia się jej zdjęciem w sieci. Czym to może grozić?.

Numer karty i znajdujący się na jej odwrocie kod CVC to dane, które w zupełności wystarczą do dokonania płatności za zakupy w sieci. Wystarczy kilka minut, aby środki zniknęły z naszego konta. Na szczęście większość banków śledzi uważnie media społecznościowe, monitorując przypadki takich nieodpowiedzialnych zachowań. Lepiej jednak nie kuśmy losu i nie publikujmy w sieci żadnego rodzaju zdjęć karty płatniczej - nawet ozdobionej szczególnie uroczo.

Nieposzlakowana opinia

Wielu użytkowników mediów społecznościowych relacjonuje w sieci niemalże każdy swój krok. Zawsze lepiej dwa razy zastanowić się na tym, co mówi o nas zdjęcie, które planujemy zamieścić. Przede wszystkim zachęcamy do przyjrzenia się swoim ustawieniom prywatności i skonfigurowania ich tak, by wszystko, co zamieszczamy, widzieli jedynie nasi znajomi - a nie każdy, kto wpisze nasze nazwisko w wyszukiwarkę. Unikajmy umieszczania online zdjęć, które mogą stawiać nas w negatywnym świetle (np. zdjęcia z alkoholem czy w zbyt swobodnym lub skąpym stroju). Mogą one być przyczyną nie tylko utraty znajomych, ale też problemów w pracy. Warto także porozmawiać z bliskimi, uczulić ich na to, aby nie upubliczniali bardzo prywatnych lub kontrowersyjnych zdjęć do sieci, a w razie wątpliwości - zawsze zapytali nas o zgodę. Usunięcie niechcianych czy kompromitujących zdjęć z internetu nie jest łatwe - im więcej osób ma dostęp do naszego profilu, tym większe ryzyko, że stracimy nad nimi kontrolę. Może się okazać, że po latach powrócą do nas jako niezbyt dla nas "śmieszny obrazek".

Ostrożnie używajmy także popularnych filtrów, które oferuje wiele aplikacji społecznościowych. Przy ich pomocy ktoś przed obiektywem zyskuje psie uszy lub wygląd kota-zombie. Tak przerobione zdjęcia mogą rozbawić naszych przyjaciół, jednak unikajmy używania ich w serwisach, służących do nawiązywania relacji zawodowych. Warto unikać takich wpadek, jeżeli chce się zachować wiarygodność i profesjonalizm.

Czy jest ktoś w domu?

Wakacyjny czas to szansa na zwiedzanie egzotycznych miejsc. To oczywiste, że zdjęcia z najciekawszych zakątków świata mają szanse przysporzyć dużo polubień i nowych obserwujących w mediach społecznościowych. Najlepiej jednak wrzucać je dopiero po zakończonym urlopie. Umieszczane na bieżąco informują potencjalnego złodzieja o tym że nie ma nas w domu. Dotyczy to zresztą nawet codziennych, krótkich wyjść do kina czy baru: podawanie na bieżąco lokalizacji w jakiej się znajdujemy to także informacja dla osób o nieuczciwych zamiarach. Dbajmy zatem o ustawienia prywatności, tak, aby szczegóły dotyczące naszego położenia były widoczne tylko dla osób które znamy i którym ufamy.

Metadane - a co to takiego?

Powinniśmy pilnować nie tylko tego, co umieszczamy w kadrze. Każde ze zdjęć wykonywane aparatem cyfrowym skrywa wiele informacji o nas. Metadane, bo o nich tu mowa, opisują nie tylko jakim aparatem została wykonana fotografia, ale także czy zastosowano na niej retusz. Informują też o dacie, godzinie i miejscu zrobienia zdjęcia, ustawieniach aparatu, często posiadają zapis miniaturki całego zdjęcia.

Możemy z łatwością zmienić ustawienia w naszym smartfonie tak, aby nie podawać oglądającym informacji GPS. Zadbajmy, aby zdjęcie nie zdradzało większej ilości informacji o nas, niż sobie tego życzymy.

QUIZ: Ile wiesz na temat Internetu?

Reklama